Prawdopodobnie najlepsza książka o zdobyciu Everestu jaką kiedykolwiek napisał naoczny świadek; najwyższa góra, najwyższa cena za jej pokonanie jaką zapłaciło 8 wspinaczy z 3 ekip jednocześnie atakujących wierzchołek 10 maja najtragiczniejszego w dziejach himalaizmu 1996 roku, wreszcie najlepsza książka, która przez długie miesiące nie schodziła z amerykańskich list bestsellerów.
Wszystko za Everest to tylko pozornie opowieść o wyprawie na Mount Everest. Jon Krakauer bowiem opowiadając o tragicznej ekspedycji na najwyższy szczyt świata, tak na prawdę snuje opowieść o śmierci, o ludzkiej odwadze i poświęceniu. To jeden z tych reportaży od których nie sposób się oderwać i o których nie da się zapomnieć. Mistrzowska, niemal filozoficzna przypowieść dla wszystkich, nawet tych, których wspinaczka wysokogórska kompletnie nie interesuje. – Robert Ziębiński, Newsweek
Jedna z dwóch książek, które zabrałbym na bezludną wyspę. – Marcin Meller, Playboy
Dla człowieka gór biblia. Dla mieszkańców nizin książka roku! – Piotr Szabłowski, Gazeta Wyborcza
Krakauer jest jednym z najlepszych pisarzy wśród alpinistów, a tragedia na Evereście w 1996 roku, której był świadkiem – jedną z najczarniejszych kart w historii himalaizmu. Z talentu pisarskiego i niezwykłego dramatyzmu wydarzeń powstała mieszanka iście wybuchowa. Lektura obowiązkowa nie tylko dla ludzi gór. – Piotr Drożdż, Góry
Pamiętam, kiedy po raz pierwszy przeczytałam tę książkę. Jeszcze nie śniłam nawet wtedy o ośmiotysięcznikach. Wywarła na mnie ogromne wrażenie. Ten szczegółowy opis walki ludzi o każdą minutę przetrwania… Pomyślałam sobie wtedy, że na Mount Everest powinni wspinać się tylko ludzie z ogromnym doświadczeniem i przygotowaniem. W przeciwnym wypadku, czy warto zapłacić aż tak wysoką cenę za szczyt – własne życie? – Kinga Baranowska, himalaistka, zdobywczyni 6 ośmiotysięczników
Skoro wyszedł temat Jon Krakauer to polecam zdecydowanie, może odbiegającą od tematu, powieść ( a potem znakomity film Seana Penna ) ” Wszystko za życie ” tegoż autora. Naprawdę warto… Pzdr
Tego nie czytałem, zaś do filmu przymierzam się od jakiegoś czasu i po Twoim poście w końcu muszę znaleźć chwilę, żeby go oglądnąć.
Jako, że polecasz książkę i film, wrzucę też w najbliższym czasie ich recenzje, żeby polecić je innym 🙂