Mając tak dobrego meteorologa w grupie każdy wypad jest z dobrą pogodą pod warunkiem, że się go trzyma krótko na plecach. Już od samych Lędzin liczna 10 osobowa grupa ruszyła ostro z pedały by później podzielić się na górali i ciężarówki. Przy pierwszych uroczych zakątkach Białej Przemszy najlepszą atrakcją okazały się pajączki na zroszonej porannej trawce. Pomykając z zachwytem wzdłuż rzeki dotarliśmy na rynek w Sławkowie, gdzie odpoczynek okazał się krótki ponieważ każdy jak najszybciej chciał jechać na Laski. No i w laskach się zaczęło…Pustynne piaski i leśne przeszkody na wąskich ścieżkach wijących się pomiędzy niezliczoną ilością małych jeziorek znajdujących się na południowym skraju pustyni Błędowskiej. Po tak ciężkiej przeprawie chwila ulgi i znów karawan pustynny musiał wdrapać się na szczyt pustynny Czubatka by tam nacieszyć oko pustynnymi krajobrazami. Jak zwykle wszystkim było mało przygód i pan Piotr rzucił propozycję nie do odrzucenia, która wszystkim się spodobała, by poszukać odkrytych przez niego w dawnych wojskowych latach wielkich lei powstałych w wyniku eksploatacji złóż kopalni Pomorzany – eskapada zakończona fiaskiem. Ale wracając na szlak doznaliśmy osłody weselnym kołoczym w dworku w Bolesławiu i zaspokoiliśmy głód przed sytym obiadem w Bukownie, gdzie trafiliśmy na rajd rowerowy i spotkaliśmy cykloholików z Tych. Mijając piękne okolice elektrowni Siersza oraz zalewu Osowiec na Kozim Brudzie, borykając się przez place, pola i zagajniki dotarliśmy na piękne jeziorko wśród skał, Balaton w Trzebini, skąd szybkim tempem udaliśmy się w stronę Bierunia, by pożegnać zaprawionych rowerowych gości z Brzeszcz i Oświęcimia, dla których wielkie dzięki za wytrwałość i bardzo fajne towarzystwo do zobaczenia wkrótce .
Wojtek
P.S. Prawdziwków nie było.
Świetna impreza 🙂 – relacja wideo pod tym adresem . https://youtu.be/ZleFj0nBKXQ – zapraszam do oglądnięcia innych moich filmów .