Tyskie zmagania rowerowo biegowe:
Triatlon to dyscyplina sportowa będąca kombinacją pływania, jazdy na rowerze i biegu, w której czas końcowy obejmuje także zmianę stroju i sprzętu sportowego. Rywalizować można na różnych dystansach, od super sprinterskiego (0,6 km pływania / 15 km jazdy rowerem / 3 km biegu) aż do ultramaratonu (10 km pływania / 421 km jazdy rowerem / 84 km biegu).
W pobliżu Jeziora Paprocańskiego co roku (w tym roku po raz trzynasty) mieszkańcy Tychów i okolic mieli możliwość wzięcia udziału w zawodach indywidualnie i w sztafecie walcząc o jak najlepsze wyniki na dystansie sprinterskim (0,5 km pływania / 25 km jazdy rowerem / 5 km biegu). Niestety w związku z wprowadzeniem zakazu kąpieli w jeziorze (zakwit sinic) zdecydowano o rozegraniu DUATHLONU (bez pływania) na dystansach:5 km bieg, 25 km rower (dukty leśne), 2,5 km bieg.
Indywidualny start w triatlonie jest dla każdego sportowca dużym wyzwaniem. Wielu z nas specjalizuje się w jednej wybranej dyscyplinie, pełny triatlon wymaga dobrej techniki pływackiej, szybkości w biegu i na rowerze, a przede wszystkim strategii w rozłożeniu sił.
Na początek warto spróbować przygody z tym sportem od udziału w sztafecie (trzy osoby, każda startuje w swojej ulubionej dyscyplinie).
Tak było też tym razem w naszym przypadku, w sztafecie wzięli udział :
Danuta Cwynar – bieg 5km,
Aneta Lamik – 25km jazdy rowerem po duktach leśnych,
Bogusław Noworyta – Bieg 2,5km (zamiast 0,5km pływania).
Pogoda w dniu zawodów sprzyjała, był ciepły wakacyjny dzień, może nawet trochę za ciepły.
Nigdy wcześniej nie startowałam na dystansie 5km (zazwyczaj były to dłuższe odcinki, 10km i więcej). Okazało się, że jednak trudno było zwiększyć tempo powyżej mojego startowego (5min/km). Ostatecznie czas mierzony na punkcie pomiarowym 24:14.28. Brak doświadczenia w duthlonie poskutkował małym zamieszaniem przy zmianie i utratą kilku sekund.
Teraz pałeczkę (wyimaginowaną) przejmuje Aneta i rusza w szalony pościg rowerowy za resztą zawodników. Co było do przewidzenia, Anetka nie zawiodła. Czekaliśmy na nią przy punkcie zmiany, drobna, rozpędzona i skupiona do ostatniej sekundy przyjechał z rewelacyjnym czasem 00:48:18.19. Jak się później okazało, ten czas wyciągnął nas na pierwsze miejsce w śród sztafet. Mało tego, chociaż trudno porównywać, to należy podkreślić, że najlepsi mężczyźni (!) w startach indywidualnych mieli czasy na poziomie 45-46 minut, czyli tylko odrobinę lepsze od Anety.
Nasz sukces został przypieczętowany startem Bogusława Noworyta, przebiegł 2,5km w świetnym czasie : 00:10:19.22.
Ostatecznie czas 01:24:02.75 dał nam pierwsze miejsce w klasyfikacji sztafet i ogromną satysfakcję. Kolejna drużyna miała do nas ponad 3 minuty straty.
Po posiłku regeneracyjnym i uroczystym wręczeniu medali pojechaliśmy każdy w swoją stronę (Aneta oczywiście na rowerze).
Równocześnie z duathlonem organizator zadbał również o dzieci, które miały okazję rywalizować w zawodach biegowych. Zosia Lamik była troszkę rozczarowana, liczyła na zawody rowerowe. Może w przyszłym roku Stowarzyszenie Promocji Lekkiej Atletyki z Tychów o tym pomyśli.
Tekst: Danuta Cwynar
Zdjęcia: Tomasz Fryźlewicz