To był ostatni z całego cyklu wyjazdów, więc postanowiliśmy nieco zmodyfikować trasę. Józek zaproponował, a cała grupa ochoczo podchwyciła pomysł, aby do celu wycieczki dojechać przez Mysłowice i Janów. Dzięki temu mogliśmy zobaczyć (bo chyba nikt z nas tu jeszcze wcześniej nie był) zbiornik wodny oraz ośrodek wypoczynkowy Wesoła Fala, znajdujący się w Katowicach, przy granicy z Mysłowicami. Notabene – bardzo fajne miejsce. Potem pokręciliśmy na Bolinę, a stamtąd już na Giszowiec oraz Nikiszowiec, gdzie umówieni byliśmy z Anetą, Darkiem i ich pociechami oraz Alojzem. Po drodze jeszcze zahaczyliśmy o Galerię Szyb Wilson, ale niestety czas wystawy dobiegł końca i pozostało nam rzucić okiem jedynie na ostatnie eksponaty. Na nikiszowieckim rynku pora na małe słodkości, by naładować akumulatory przed droga powrotną. Powrót, choć trasą znaną, dostarczył nam emocji w postaci możliwości pokibicowania rolkarzom walczącym w Mistrzostwach Śląska na trasach od kilku kilometrów do dystansu maratońskiego. Zaś w tle, na pobliskim wzgórzu, odbywały się zawody rowerowe (bodajże XC). Końcówka to tradycyjnie lasy murckowskie i lędzińskie.
Cykl zakończył się, ale zebrał grono wiernych fanów dwóch kółek, więc na pewno będzie kontynuowany w przyszłym roku. A w jakiej formule – zobaczymy.

Tekst: Sebastian Macioł
Zdjęcia: Marzena  Łyczkowska, Bogdan Więcek