Było wszystko, co zaplanowaliśmy, a więc:
– po pierwsze: ładna pogoda,
– po drugie: przejazd wałami pod kościółek w Mętkowie,
– po trzecie: małe błądzenie (choć chyba tego jednak nie planowaliśmy :),
– po czwarte: Rezerwat Bukowica, i to od strony, której wcześniej nie poznaliśmy,
– po piąte: kawa w wygiełzowskim skansenie,
– po szóste: krótki, acz zarzucić mu nic nie można – podjazd na dziedziniec zamku w Lipowcu,
– po siódme: powrót wałami i lokalnymi drogami na bieruński rynek, w myśl zasady: od głównych dróg zachowaj nas Panie.

Tekst: Sebastian Macioł
Zdjęcia: Marzena Łyczkowska