Co prawda wiosna już dawno nas przywitała, ale żeby tradycji stało się za dość kilku „zatapiaczy” postanowiło otworzyć sezon rowerowy należycie – topiąc marzannę na Gichcie. Ze starobieruńskiego rynku wyruszyliśmy na Świerczyniec, potem już prosto w zatopione we mgle kobiórskie lasy. Krajobraz jak w czasie zaciętej bitwy o słońce. I tuż przed Żorami usłyszeliśmy strzał niczym z broni palnej. Niestety jeden z uczestników poległ w bitwie – wybuchła opona roweru. Ale reszta kontynuowała dzielnie podróż. Był rynek w Żorach. W nagrodę na Gichcie przywitało nas radosne słońce. Po posileniu się tradycyjną kiełbasą z ogniska nastał czas na sprawdzian rowerowych umiejętności – jak na wojowników przystało w konkursie sprawnościowym. Trzeba było się tu wykazać równowagą, opanowaniem roweru i dokładną koordynacją ruchów. I okazało się, że mamy w naszych szeregach najsprawniejszego rowerzystę, który zgarnia pierwszą nagrodę.
Tekst: Marzena Łyczkowska
Zdjęcia: Marzena Łyczkowska, Alojz Sikora