Jak już o biegach, to są takie, które każdy biegacz wpisuje na stałe do swojego kalendarza. Dla mnie takim, po zeszłorocznym debiucie (i organizatorów, i moim w nim udziału) stał się Półmaraton Suhara na Pustyni Błędowskiej. Świetna organizacja (SRS Aktywna Dąbrowa), ciekawa trasa (napewno nie najłatwiejsza). Do tego pogodowe zawirowania. W zeszłym roku w sierpniu chyba z 12 st. C, co zaowocowało dobrym czasem – 02:11:28, miejsce 28 na 88 osób sklasyfikowanych w kategorii OPEN. W tym roku odwrotnie, czyli niemiłosierny upał (>36 st. C), czyli akurat aura, na która jestem mało odporny, a więc był ból 🙂 Sam wynik na to wskazuje – 03:26:33 – na dokładnie analogicznej trasie jak w roku zeszłym. Jednym słowem – walka o przetrwanie – więc za rok … (nie muszę kończyć) 🙂

Tekst: Sebastian Macioł
Zdjęcia czarno-białe: Magdalena Podleszańska