10-osobowy kolektyw: Bieruń + Lędziny + Jankowice stanowił dziś zestaw jedyny w swoim rodzaju.
Bo jak wytłumaczyć, iż pomimo trzygodzinnej jazdy, i to w tak ulewnym deszczu, że nie powstydziłaby się go Islandia, na każdej z twarzy gościł uśmiech?
Jak wytłumaczyć, iż pomimo ubłoconych nóg i pleców, a rąk o skórze tak pomarszczonej, że właściciel trudno miał z rozpozniem swoich, nie było słowa narzekania, a wyczuwało się tylko radość?
Na te pytania pewnie dałoby się znaleźć taką czy inną odpowiedź, ale czy ona jest po coś potrzebna? Czy nie wystarczy stwierdzenie, że było po prostu super. Wystarczy.
Tekst: S. Macioł
Zdjęcia: S. Macioł, J.Dyjeciński