Oczami naszego członka, Michała:

„Jeszcze wczoraj do południa cichy plan był złamać 1:29, ale po bliższym wieczornym spotkaniu z Jackiem D., dziś rano plany trzeba było troszku zweryfikować i marzyć, by w ogóle złamać 1:30. Najbardziej bałem się, jak będzie reagował żołądek, a tu niespodzianka, bo problemy zaczęły się gdzie indziej, po 2 km piszczele tak były pospinane, że na 3 km chciałem zacząć biec na 1:40 i wtedy zaczęła się prawdziwa walka! Najpierw z bólem potem w głowie, jakoś udało się przetrwać pierwsze kilometry i na 15 km wszystko popuściło, złapałem drugi oddech.
Ostatecznie nieoficjalny czas: 1:27:51 – rekord z Żywca poprawiony o 2:47 min, tempo 4:08

Gratulujemy niesamowitego wyniku !!!