Pogoda na wyjazd dopisała, lecz chętnych niestety zabrakło. Pojechałem sam i ci, którzy się zastanawiali czy jechać, niech ŻAŁUJĄ. Przez Tychy- Żwaków, Wyry dotarłem do Łazisk Średnich. tutaj po raz pierwszy w oddali zobaczyłem hałdę i już widziałem, że jest duża. Minąłem kopalnię i na nosa przez park kierowałem się w stronę hałdy. Pierwsza droga to pomyłka, lecz po małej korekcie dotarłem do podstawy hałdy. Wjazd taki sobie, nic strasznego, lecz jakieś 100m przed szczytem góreczka daje o sobie znać. Na szczycie zapomniałem o zmęczeniu, bo widok, jaki zobaczyłem był cudowny. W oddali było widać: Mikołów, Tychy, szyb kopalni Ziemowit i obok, za lekką mgiełką, Klimont oraz Katowice. Na szczycie jest mały zbiornik wodny, w którym pływają  rybki. Warto było się chwilę pomęczyć, aby to wszystko zobaczyć.

Tekst i zdjęcia: Bogdan W.