Za TVS:
„Ponad tysiąc zawodników, temperatura powyżej trzydziestu stopni Celsjusza i kilkadziesiąt kilometrów do przebiegnięcia. Tak w wielkim skrócie, wyglądała tegoroczna edycja Silesia Marathonu, który przebiegł ulicami Katowic, Siemianowic Śląskich i Chorzowa. Każdy z zawodników narzekał na niekorzystną do biegania pogodę, ale też każdy zapewniał, że wróci tu za rok.
Uczestnicy zgodnie przyznają, że nie wynik w tym maratonie nie jest najważniejszy. Łącznie na starcie stanęło ponad tysiąc osób, które w przypadku maratonu musiały przebiec ponad czterdzieści kilometrów. – Picia brakuje, cały czas picia. Próbowałem się przygotować, tak planuję na cztery godziny, ale nie wiem, ciężko będzie.
Ciężko było nie tylko z powodu dystansu, ale też – a może przede wszystkim – z powodu niesprzyjającej pogody. – Temperatura ma największe znaczenie w dniu dzisiejszym, nie dystans, tylko właśnie temperatura. Co prawda jest to królewski dystans, i tylko ten, kto się z nim nigdy nie zmierzył, nie wie cóż znaczy przebiec maraton, ale dzisiejsza aura daje dodatkowo w kość – stwierdza Rafał Jankowski, biega w maratonach.
Zawodnicy wystartowali w centrum Katowic, biegli przez Siemianowice Śląskie, by dobiec do mety w Parku Śląskim w Chorzowie. Według organizatorów, trasa nie należała do najłatwiejszych. – Na Śląsku nie mamy łatwych tras, często żartuje, że górnicy i kopalnie zrobiły swoje, tych pagórków troszeczkę mamy, także na płaską trasę u nas nie można liczyć – mówi Bohdan Witwicki, dyrektor Silesia Marathonu.
Najlepsi przebiegli tę nienajłatwiejszą trasę w nieco ponad trzy godziny, ale jak przyznają, mogło być jeszcze lepiej. – Z czasu nie jestem zadowolona, ale trzeba przyznać, że ciepło zrobiło się dopiero niedawno, więc treningi w innej temperaturze, start w innej i wyszło jak wyszło – mówi Ewa Kalarus, zwyciężczyni maratonu kobiet.
Mimo ogromnego zmęczenia, na trasie nie doszło do poważniejszych kontuzji. A w maratonie zależność jest bardzo prosta. Im dłużej się biegnie, tym większe niebezpieczeństwo złapania urazu. – Jeżeli zawodnicy są już trochę osłabieni, to z przemęczenia może się trafić jakaś kontuzja typu skręcenie kostki, bóle kolan – tłumaczy Marta Balsam, Modern-Reh. Ból nie kolan, a głowy mają za to organizatorzy. Już myślą jak zorganizować przyszłoroczny maraton, bo chętnych z edycję na edycję – wciąż przybywa.”
Wyniki maratonu: http://www.silesiamarathon.pl/gfx/cms/2012_silesia_marathon_-_maraton.pdf
Wyniki półmaratonu: http://www.silesiamarathon.pl/gfx/cms/2012_silesia_marathon_-_polmaraton.pdf
Galerie zdjęć, filmów: http://www.biegamynaslasku.pl/relacje-z-imprez-biegowych/1990/wyniki-zdjecia-iv-silesia-marathon-2012-relacja.html
Zdjęcia: Judyta