Tym razem ekipa TTA postanowiła zawitać do krainy knedlików. Krainy wielu wcieleń gór i pagórków – Czeskiej Szwajcarii. Tu na każdym kroku zaskakiwały nas piękne widoki, zapierające dech w piersiach. A do tego wspaniała infrastruktura rowerowa zarówno Republiki Czeskiej jak i Niemiec pozwalała na bardzo swobodne przemieszczanie się we wszystkie ważne turystycznie miejsca. Jedynie wizyta na Sokolim Gnieździe wykluczyła użycie naszych 2 kółek gdyż jest tam zakaz wjazdu. Mile zaskoczyło nas miasto Wehlen gdzie odkryliśmy kościół dla rowerzystów.
Drezno trudno opisać w kilku zdaniach. To niesamowite miasto, które trzeba zwiedzać krok po kroku bo też na każdym miejscu jest coś pięknego. I trudno nie podziwiać miasta, które podniosło się z gruzów wojny.
W ostatnim dniu wyruszyliśmy do Decina gdzie zdobyliśmy decinski Śnieżnik i Zamek. W iście królewskim stylu zjedliśmy palacinki horka laska (czyli naleśniki z lodami).
W sumie pokonaliśmy przez 4 dni 232km.
Drezno trudno opisać w kilku zdaniach. To niesamowite miasto, które trzeba zwiedzać krok po kroku bo też na każdym miejscu jest coś pięknego. I trudno nie podziwiać miasta, które podniosło się z gruzów wojny.
W ostatnim dniu wyruszyliśmy do Decina gdzie zdobyliśmy decinski Śnieżnik i Zamek. W iście królewskim stylu zjedliśmy palacinki horka laska (czyli naleśniki z lodami).
W sumie pokonaliśmy przez 4 dni 232km.
Tekst i zdjęcia: Marzena Łyczkowska